Mamy już puzzle. Mamy ramkę. Wiemy, od czego zacząć. Czas powkładać je na miejsca.
Czytaj dalejWykreuj swoje życie – cz. 4 – Działaj!

Mamy już puzzle. Mamy ramkę. Wiemy, od czego zacząć. Czas powkładać je na miejsca.
Czytaj dalejPlan dnia pięknie wylistowany w planerze – w tym to jedno zadanie, które jest Ci solą w oku. Czy to pisanie magisterki, czy to tworzenie imperium biznesowego, czy to – dla kontrastu – coś tak fascynującego, jak porządkowanie schowka z gratami rodzaju wszelakiego. Tylko gdy nadchodzi właściwa pora do działania, motywacja przypomina sflaczały balon zalegający na podłodze na imprezie. No nie da rady – pozostaje Ci tylko przepisać to zadanie do planu na jutro. Jak 189 razy do tej pory. I co z tym zrobić? Jak się zmotywować?
(więcej…)Jeśli wpiszesz w Google hasło „jak wyznaczać cele?”, to znajdziesz pełno artykułów na temat metody SMART. Nie twierdzę, że ta technika jest na wskroś zła i szkodliwa – ale trzeba stosować ją z głową, inaczej może Cię sprawnie i efektywnie wyprowadzić na manowce.
(więcej…)Jak zrobić postanowienia noworoczne? To proste:
→ 1 stycznia usiądź z kartką i wypisz kilkanaście punktów totalnej reformy życia – w końcu „nowy rok – nowy Ty!”.
→ 2 stycznia zabierz się z werwą do roboty.
→ 3 lub 4 stycznia zderz się z rozpędu z rzeczywistością i stwierdź, że postanowienia są nierealne.
→ 10 stycznia machnij ręką i zostaw sprawę na „za rok”. (Wiadomo, zmiany najlepiej zaczynać od nowego rozdania. Głupio byłoby zacząć się odchudzać od środy, prawda?)
A, no chyba że chcesz je faktycznie wprowadzić w życie, a nie tylko powiesić na ścianie albo wrzucić zdjęcie kartki do social mediów. To już zupełnie inna kwestia.
(więcej…)Schudnąć, pójść na siłownię, założyć bloga albo pierwszy biznes, nauczyć się arabskiego… Każdy z nas ma takie pomysły, które siedzą gdzieś z tyłu głowy i wiecznie czekają na lepsze czasy. Optymistycznie wpisujemy je na listę postanowień noworocznych, a następnie… przepisujemy je na nową listę rok później. Zaczynamy z wielkim hukiem, a po tygodniu pocieramy guzy po bolesnym zderzeniu z rzeczywistością. Co się tu po drodze podziało?
(więcej…)Czy warto prowadzić dziennik? Czy to jakaś panaceum na wszelkie problemy, absolutny must-have współczesnego człowieka, nowomodna fanaberia, a może zwykła strata czasu? Opowiedzmy sobie o tym.
(więcej…)Czy byłeś kiedyś w totalnej rozsypce? Takiej, że zadania i problemy się piętrzyły niczym fala tsunami, a Ty zwyczajnie nie dawałeś rady jej ogarnąć?
(więcej…)Zima już powoli odpuszcza, a u mnie trwają #wiosenneporzadki2018. Uważnie przyglądam się różnym „zalegającym” aspektom mojego życia i bezlitośnie wyrzucam, poprawiam albo wreszcie wykonuję zadania z odwiecznej listy „kiedyś to w końcu muszę zrobić”. I teraz na tapet biorę perfekcjonizm.
Stan flow, w polskiej mowie zwany stanem przepływu czy też uskrzydlenia, to nieomal legenda. To taki stan umysłu, w którym zapominasz o całym świecie, a całkowicie skupiasz się na wykonaniu danego zadania.
Ostatnimi czasy jestem zakręcona na punkcie planowania i realizowania celów. Jako rasowy Zbieracz, przeczytałam chyba pół Internetu w poszukiwaniu wiedzy na ten temat. Ale tak już mam, że zawsze robię wszystko po swojemu. I z tych wszystkich metod i narzędzi wypracowałam swój własny system produktywności.