Rozwój osobisty jest ostatnio odmieniany przez wszystkie przypadki. Ale czy ktoś zadał pytanie, czym on właściwie jest? I nie, nie chodzi mi tu o suche, fachowe definicje. Dla mnie liczy się to, jak to pojęcie rozumie każdy z nas.
Zobacz cztery różne punkty widzenia. Czy i Ty odnajdujesz się w jednym z nich?
Ola jest trenerem personalnym i dietetykiem. Na swoim blogu motywuje do treningu i świadomego, zdrowego odżywiania. Coś dla siebie znajdą tutaj przyszłe i świeżo upieczone mamy.
Czym dla mnie jest rozwój?
W erze facebook’a, powszechnego dostępu do darmowych webinar’ów i kursów on-line to nie brak wiedzy jest problemem. Możesz się nauczyć, czego chcesz, od kogo chcesz i kiedy chcesz, a ogranicza cię wyłącznie wyobraźnia, intelekt i chęci.
Sztuką jest nabytą wiedzę mądrze, holistycznie oraz świadomie wyselekcjonować i uporządkować. Wiem, że nie nauczę się wszystkiego i nie mam takiej potrzeby. Ale chcę zrozumieć i wybrać wszystko, co istotne, by wykonywać swoją pracę i rozwijać swoją firmę jak najbardziej profesjonalnie. I coraz skuteczniej.
W mojej definicji rozwój to nieustanne wychodzenie poza swoją strefę komfortu. Pokonywanie niepewności i przejmowanie odpowiedzialności nie tylko za sukces, ale też za niepowodzenia. Realizacja swoich celów i wiara w siebie mimo WSZYSTKO. Bardzo cenię konstruktywną krytykę, może nawet bardziej niż realne wsparcie – ale mam też świadomość, że nie spełnię oczekiwań wszystkich.
Dlatego trzymam się swoich marzeń i dążę konsekwentnie do celu, w który muszę wierzyć przede wszystkim (o ile nie wyłącznie) ja sama.
Iza nazywa siebie „mamą do zadań specjalnych” – jeden z jej synów ma Zespół Aspergera. Na swoim blogu opisuje, jak radzi sobie z tym wyzwaniem. Pisze głównie do rodziców w podobnej sytuacji, ale także inni znajdą na blogu wiele cennych treści.
Jest kolejny wieczór, kiedy zabieram się za ten krótki tekst. I znowu słyszę: Mama, on chce mój długopis. Udało mi się uspokoić synów i znowu siadam przy moim małym biurku w narożniku kuchni. Zmęczona, próbuję napisać kilka słów o tak ważnej sprawie, jak rozwój. Mówię na siebie mama z kalendarza, chociaż nigdy nie byłam główną bohaterką kalendarza – ale jako mama muszę wszystko zaplanować.
Jest rano, godzina 6.45 – wstaję i wtedy zaczynam patrzeć na mój grafik. Mam rozpisany co do minuty. Wpisuję tam webinary, których chcę posłuchać i dowiedzieć się czegoś nowego o blogowaniu. Przy myciu naczyń po śniadaniu słucham podkastu Po nitce Ariadny.
10.30 – lekcje z 10-latkiem. W narożniku stołu mam kartkę i spoglądam na mój cel – jak daleko mi jeszcze do niego. Rozpisuję codziennie, ile jeszcze kroków do mojej książki i poradnika, który chcę stworzyć, żeby pomóc rodzicom takim, jak ja.
13.00 – przygotowania do obiadu. Słucham podkastu Michała Szafrańskiego o biznesie.
15.00 – wspólny czas na kawę po obiedzie i planowanie wieczoru.
16.00 – siadam do pisania postów lub odpisywania na e-maile. W tym czasie mogę zobaczyć, co słychać u Oli na FB (co by powiedziała na to, co właśnie jem?!) oraz poczytać wartościowe treści o byciu kobietą u Uli.
20.00 – zaczyna się webinar z Osmanem lub Agatą Jakuszko.
22.00 – czytamy bajki, wspólny czas dla dzieci. I chciałabym teraz napisać „idę spać”, a jednak to dopiero połowa mojego dnia.
23.30 – kawa w rękę, ciepły sweter i do prawdziwej pracy. To teraz zaczynam rozwój. Czytam książki i robię notatki. Poznaję strukturę mózgu, żeby pomóc dzieciom w koncentracji i nauce. Bycie mamą dwóch chłopaków wymaga wielkiej pracy i potrzeba ciągłego rozwoju. Dzisiaj w nocy będę poznawać tajniki fizyki.
Na swoim blogu Ula dzieli się swoimi zainteresowaniami – modą, urodą, wnętrzami – oraz inspiruje do kreatywnego życia. Jeśli chętnie czytasz porady dotyczące stylu, zajrzyj koniecznie.
Rozwój osobisty to bardzo modne wyrażenie. Przeróżne oferty coachingu, kursy, webinary, konferencje wyrastają jak grzyby po deszczu. Bierzemy w nich udział, z korzyściami bywa różnie, a pieniędzy w portfelu i czasu nam ubyło. O ile pieniądze można znowu zarobić, to czasu nie odzyskamy.
Dlatego warto pamiętać o kilku sprawach.
Czasem autorefleksja jest bardziej rozwijająca niż milion szkoleń. Nawet najlepszy life coach nam nie pomoże, jeśli nie umiemy dostrzec własnych wad i problemów.
Druga kwestia to odpowiednia selekcja. Wybierajmy jakość, zamiast ilości. Sprawdzajmy kompetencje specjalistów. Trzeba uważać na samozwańczych „ekspertów”.
I najważniejsze – zostawmy sobie trochę, albo więcej niż trochę wolnego czasu. Dla bliskich i przede wszystkim dla siebie. Bo rozwój osobisty to nie tylko rzeczy, które można wpisać w CV.
I na koniec kilka słów ode mnie:
Czym dla mnie jest rozwój osobisty?
Pozwól, że zacznę od początku. A początkiem jest to, w jaki sposób patrzymy na świat.
Rozwój osobisty rozpoczyna się właśnie od tego spojrzenia. Od gotowości przyjmowania nowych doświadczeń. Od chęci, by ujrzeć coś z innej perspektywy. Od świadomości, że możesz decydować o tym, kim się staniesz.
Nie ma znaczenia, czy to są studia MBA, czy przeczytanie książki, czy po prostu wartościowa rozmowa. Niekoniecznie na temat światowej wagi. Może to być zrobienie czegoś nowego albo próba zrobienia tego samego inaczej, lepiej.
Słowem – rozwój osobisty to wszystko, co ubogaca Cię jako człowieka. To, co pozwala lepiej zrozumieć siebie i innych, lepiej działać.
Jeśli otwierasz się na nowe, to każde wydarzenie może sprawić, że będziesz się rozwijać. Oczywiście – czym innym jest otwarcie się na nowe perspektywy, a czym innym bezkrytyczne kopiowanie cudzych idei. Mam nadzieję, że to dla Ciebie jasne. Według mnie bardzo ważne jest bycie w zgodzie z sobą.
Jeżeli masz tę świadomość, możesz Twój rozwój dowolnie ukierunkować i ukształtować. To już zależy od Twoich celów i priorytetów.
A Ty? Jak Ty rozumiesz rozwój osobisty? Podziel się swoją opinią w komentarzu.