Kończy się rok, a więc czas na podsumowanie roku na blogu. Roku, a właściwie ostatniego kwartału, bo do działania wróciłam dopiero w drugiej połowie września. Ale przez te trzy miesiące z kawałkiem wydarzyło się sporo. A to jeszcze nie koniec!

No więc… wróciłam

Przez ponad połowę tego roku temat bloga wracał do mnie jak bumerang – nieważne, jak daleko go odrzucałam. Temat wciąż był niezamknięty, a zatem – zgodnie z zasadą Zeigarnik – wciąż zajmował moje myśli.

Jedno było dla mnie jasne jak świeżo spadły śnieg: nie wracam bez planu. Nie mam czasu ani chęci na produkowanie losowych wpisów na przypadkowe tematy. Jeśli mam wznowić bloga, to tylko po to, by dawać konkretną wartość Tobie – czytelnikowi.

Różne rzeczy się działy w międzyczasie, które sprawiły, że podjęłam decyzję: czas podjąć rękawicę raz jeszcze i otrzepać ją z kurzu. Tym razem postanowiłam zadziałać strategicznie i z jasno nazwanym pomysłem. I właśnie dzięki temu w ciągu tego kwartału zadziało się naprawdę sporo!

Co się działo na blogu?

Określiłam wizję i misję

Najważniejsze wydarzyło się, nim z poczuciem przekraczania linii startu wypuściłam pierwszy post w social mediach. 

Wzięłam kartkę i zapisałam wizję i misję – to, czym ma się stać mój blog. Wyznaczyłam azymut, w którym mam zamiar zmierzać. Oczywiście, nie zamierzam się go trzymać kurczowo. Nie chcę stawiać się w roli wykładowczyni na katedrze, która realizuje słowo w słowo narzucony program. Określiłam ramy bloga i jego tematykę, ale chciałabym, żebyście to Wy, Czytelnicy, i Wasze potrzeby byli w jego centrum.

Wystartowałam!

Od września regularnie publikuję posty. Wybrałam obszary, na których chcę się skupić i choć przewiduję też „skoki w bok”, to odetchnęłam z ulgą. Dzięki temu będę mogła bardziej skoncentrować moje działania.
Dzięki temu poukładałam sobie wszystko w głowie i wiem, że będę zmierzać do określonego celu, a nie błądzić tu i tam.

Stworzyłam dla Was prezenty

Powstała Mapa Kompetencji i Arkusz Weryfikacji Pomysłu. To trochę inna forma przekazywania wiedzy niż wpis blogowy. To coś, co możesz zapisać, wydrukować i – przede wszystkim – przepracować.

Owszem, wpisy blogowe mogą przekazywać wiedzę – ale z samej teorii korzyść masz niewielką. Prawdziwy zysk osiągasz wtedy, gdy tę teorię przyłożysz do swojej sytuacji, przeanalizujesz i wyciągniesz wnioski.

Wystartował newsletter

Blog to jednak w dużej mierze komunikacja jednostronna: ja piszę w świat i czekam na odzew. Rozumiem doskonale, że możesz nie mieć czasu na napisanie komentarza, a może nie chcesz dzielić się przemyśleniami publicznie. Ale też, jak pisałam – nie zależy mi na tym, by tworzyć coś dla wyimaginowanego czytelnika, którego mam w głowie. Chciałabym, żeby moje treści przynosiły realną korzyść Tobie i innym czytelnikom. A trudno to osiągnąć bez informacji zwrotnej. Newsletter daje mi możliwość bardziej bezpośredniej komunikacji z Wami. 

A co będzie się działo w 2020 roku?

Nie, nie mam szczegółowego planu od stycznia do grudnia. Ostatnio zresztą pisałam, że bardziej konkretnie warto planować tylko ten najbliższy czas. Chcę dać sobie możliwość elastyczności, podążania za informacjami, które dostanę od Was.

Na pewno planuję na blogu kilka większych projektów – tematów, które nie sposób zamknąć w jednym wpisie. Tworzę właśnie strategie i dopinam konkrety, żeby już w styczniu ruszyć pełną parą. Już się nie mogę doczekać!

Mam do Ciebie tylko jedną prośbę; jeśli będziesz śledzić te działania, będę Ci szalenie wdzięczna za Twoją konstruktywną krytykę. Chciałabym mieć pewność, że nie rozmijam się z tym, czego Wy  – Czytelnicy – potrzebujecie.

Zostaniesz jeszcze na chwilę?

Czy warto prowadzić dziennik?

Zasady improwizacji – jak pomogą Ci w życiu?

Stan flow – czyli jak pracować na fali