Parafrazując stary kawał, aż chciałoby się rzec: „Moi drodzy czytelnicy, dziś postu nie będzie, bo chcę wam o czymś napisać”. Dzisiaj po prostu chcę opowiedzieć Ci o czymś, co dla mnie jest podstawą wszelkich zmian w życiu. O tym, że warto być w zgodzie z sobą.

Uwaga: tekst może momentami uderzać w wysokie tony. Ostrzegałam.

Już w dzieciństwie uczymy się, że wciskanie okrągłego klocka do kwadratowego otworu rzadko przynosi spodziewany efekt. Na ogół jest to albo niemożliwe, albo wymaga ogromnego wysiłku. (Przyznaj się – też próbowałeś!)

Tylko trudniej tę prawdę przenieść na zupełnie inne obszary. Na przykład odnieść ją do nas samych. Być może dajesz sobie wmówić, że powinieneś być trójkątny, gdy jesteś kwadratowy. Albo dopasować się do trapezu, gdy jesteś pięciokątem. Podczas gdy dużo lepiej i łatwiej będziesz działać, jeśli zachowasz swój własny kształt.

Nie zrozum mnie źle. Bynajmniej nie mam na myśli tego, abyś robił wyłącznie to, na co masz ochotę. Chcąc nie chcąc, żyjemy obok siebie i musimy jakoś sobie z tym radzić. Pewne reguły są konieczne, żebyśmy mogli jakoś razem funkcjonować – Jak choćby umówienie się po której stronie jezdni należy jechać. Owszem, możesz jechać pod prąd – ale zaszkodzisz i sobie, i innym.

Zastanawiam się często, jak piękne byłoby życie, gdybyśmy żyli w zgodzie z sobą.

 

W zgodzie ze swoimi wartościami

Czy znasz to uczucie zmęczenia, gdy robisz coś wbrew sobie, wbrew swoim zasadom? Kiedy musisz zrobić coś, co kłóci się z Twoimi wartościami?

Ponoć „Żadna praca nie hańbi, każda męczy”. Tylko kiedy robisz coś, co jest dla Ciebie ważne lub wartościowe, to jest to po prostu dobre zmęczenie. Często nawet mimo ogromnego wysiłku odczuwasz ogromną satysfakcję, bo zrobiłeś coś ważnego, coś cennego.

Co innego, kiedy robisz coś zupełnie wbrew swoim wartościom. Coś, co kompletnie nie jest po drodze z tym, co jest dla Ciebie ważne. Wtedy, nawet jeśli odnosisz sukcesy, to gdzieś tam kołacze się poczucie, że coś jest nie tak. Pojawia się zgrzyt, dysharmonia. I tak od środka wyżera energię.

 

W zgodzie ze swoją osobowością

Znasz to sformułowanie „Musisz być bardziej otwarty / przebojowy / spokojny / dokładny / cokolwiek”? Otóż nie, nie musisz.

Ja sama mam alergię na to zdanie. Nie, wcale nie muszę być taka czy taka. Jeśli zdecyduję się coś robić inaczej, to będzie to wyłącznie moja decyzja. To jasne, że czasem zdarza mi się przekroczyć siebie – ale najczęściej właśnie po to, żeby stanąć po stronie moich wartości.

Ale nie daj sobie wmówić, że musisz być jakiś.

Na przykład: jesteś introwertykiem? Daj sobie prawo do tego, by nie pójść na imprezę i spędzić trochę czasu z sobą. To nie tak, że masz siedzieć w domu cały czas (czasem warto wyjść – sprawdzone info). Ale nie musisz się wiecznie dostosowywać.

Jesteś ekstrawertykiem? Nie zamykaj się w czterech ścianach, bo będziesz odczuwać brak.

Zamiast się dostosowywać do wszystkich – zastanów się, jak Twoje naturalne cechy mogą Ci pomóc. Być może znajdziesz lepszą drogę – dla siebie i dla innych.

 

W zgodzie ze swoimi zdolnościami

Pisałam o tym trochę w poprzednich postach. Rzadko jest tak, że tylko jedna droga pozwala osiągnąć zakładany wynik. Jeśli coś Ci nie wychodzi – być może trzeba wypróbować inny sposób. Bo działanie wbrew sobie to straszna kula u nogi.

Do mnie przemawia najbardziej spojrzenie na talenty podawane według Instytutu Gallupa: Talent decyduje o tym, JAK będziesz coś robić, a nie o tym, CO możesz robić. Jeżeli mimo prób dana rzecz Ci nie wychodzi – być może to nie jest Twoje JAK. Może czas poszukać innej drogi.

Zamiast usiłować usunąć swoje słabości – postaw na to, co wychodzi Ci świetnie. Będzie Ci dużo łatwiej. A wbrew pozorom – to, co dla Ciebie jest prościzną, nie każdemu tak łatwo przychodzi.

 

W zgodzie z sobą

Nie pozwól, by inni mówili Ci, co masz robić. Każdy chętnie udzieli Ci dobrych rad, ale pamiętaj, że to Tobie przyjdzie żyć z wszystkimi konsekwencjami Twoich decyzji. Więc zanim coś zaczniesz robić, pomyśl, czy to jest zgodne z Tobą – Twoimi wartościami, Twoją osobowością, Twoimi talentami.

Nie słuchaj ślepo innych – mnie też nie. Ten tekst (i wszystkie inne na tym blogu) to dobre rady, ale nigdy nie usłyszysz ode mnie, że musisz coś zrobić. A jeśli gdzieś mi się wymsknęło – zignoruj to. NIC nie musisz.

Ten tekst to nie instrukcja życia. To tylko wizja, którą bardzo chciałabym ziścić. Wyobrażasz sobie, jak piękne jest życie w zgodzie z sobą? Kiedy nie musisz udawać kogoś, kim nie jesteś? Kiedy nie musisz poświęcać swoich wartości w imię czegoś innego? Kiedy możesz wydobyć z siebie to, co najlepsze? Dla mnie to obraz wolności – i odpoczynku. Tak jak pisałam – działanie wbrew sobie jest bardzo męczące. Gdzieś w środku czai się niepokój, napięcie, niespójność.

To jasne, że nie w każdym czasie i miejscu możesz pozwolić sobie na luksus bycia sobą. Czasem z różnych względów robisz coś wbrew sobie. Ale pamiętaj, że masz wybór. I że wyborów dokonujesz, bo uznajesz, że coś jest dla Ciebie ważniejsze. Na przykład wykonujesz nielubianą pracę, bo zależy Ci na utrzymaniu rodziny. Może i rezultat jest ten sam, ale dla mnie to diametralna różnica. Rezygnuję z czegoś, bo podjęłam decyzję, że co innego jest moim priorytetem.

Ale na dłuższą metę – czy chciałbyś żyć, spychając wciąż siebie na skraj świadomości?

Jeszcze nie udało mi się osiągnąć momentu, kiedy mogłabym żyć w pełni w zgodzie z sobą. Ale zamierzam do tego dążyć. Zamiast dopasowywać się do kształtu, którego ode mnie wymaga świat – chcę odnaleźć swój własny kształt.

A Ty?

 

Inne posty:

→ Talent – a jaka jest Twoja supermoc?

→ Introwertyk – instrukcja obsługi

→ Bądź jak…