Jedna z mocno wyświechtanych statystyk głosi, że są dwie rzeczy, których ludzie boją się najbardziej: śmierć i wystąpienia publiczne. Ja z całą pewnością podbijam statystykę w tym drugim punkcie. Ale ostatnio zdecydowałam się zmierzyć z tym lękiem.

Nie chwaląc się, w dziedzinie wystąpień publicznych mam na koncie całkiem sporo porażek. Sam fakt, że tylu ludzi skupia na mnie uwagę, mocno mnie paraliżuje. Nie lubię być na świeczniku, zwracać na siebie uwagi. W związku z tym w szkole czy na studiach przedstawiałam wyuczone prezentacje sucho i szybko uciekałam ze sceny, nawet nie starając się nikogo zaciekawić.

Wobec tego od paru lat ćwiczyłam się w sztuce unikania jakichkolwiek przemówień. Uważałam je za takiego wielkiego, strasznego potwora, którego nie jestem w stanie pokonać. Znakomici mówcy najwyraźniej mają ku temu jakiś specjalny talent, a już z pewnością grają na kodach niedostępnych zwykłym śmiertelnikom.

O tym, że istnieją kluby Toastmasters, które pomagają opanować wygłaszanie mów, wiedziałam już od paru dobrych lat. Ale nawet nie przyszło mi do głowy, żeby pójść na spotkanie. Zdiagnozowałam u siebie przypadek beznadziejny i skupiłam się na poszukiwaniu ścieżki kariery, na której nie czyha na mnie potwór imieniem „wystąpienia publiczne”.

 

Jak więc trafiłam do Toastmasters?

Przypadkiem. Moje życie obfituje w takie zrządzenia losu, kiedy robię jeden mały krok, a potem nagle trafiam w zupełnie inne miejsce. Tym razem przypadek objawił się w osobie dawnej znajomej, która, jak się okazało, przeprowadziła się do mojego miasta. Znajoma od jakiegoś czasu planowała wybrać się na spotkanie Toastmasters, więc zdecydowałyśmy, że pójdziemy razem. W końcu co mi szkodzi zobaczyć?

Poszłam. No i zostałam.

 

Jak działa Toastmasters?

Organizacja Toastmasters działa już od niemal stu lat. W tej chwili zrzesza ponad 350 tysięcy członków z 141 krajów świata. W Polsce należy do niej prawie 2000 osób.

Jak wygląda spotkanie? W najprostszym ujęciu: członkowie klubu wygłaszają kilku- lub kilkunastominutowe mowy, a następnie otrzymują bardzo konkretną informację zwrotną od innych osób. Oprócz głównego ewaluatora mowy, zawsze są osoby, które pilnują konkretnych elementów: gramatyka, mowa ciała, płynność mówienia.

Dodatkowa wartość jest taka, że mowy reprezentują wysoki poziom merytoryczny, inspirują – dla kogoś, kto jak ja pasjami uwielbia zdobywać wiedzę i rozważać nowe koncepcje, to po prostu coś pięknego.

Oprócz tego jest też kilka innych elementów, między innymi tak zwany konkurs gorących pytań. W tym przypadku w którym trzeba skonstruować 1-2-minutową wypowiedź na pytanie zadane z zaskoczenia.

Jak to pomaga przełamać lęk? Plus kilka porad z mojego (jeszcze dość krótkiego) doświadczenia.

 

Jak oswoić wystąpienia publiczne? Krótki poradnik

 

Potwór rozebrany na części pierwsze

Na wstępie otrzymałam się podręcznik, który obejmuje dziesięć tak zwanych projektów – czyli po prostu mów, które mam wygłosić. Każda kolejna mowa skupia się na innym obszarze, takim jak: struktura mowy, modulacja głosu, mowa ciała. Do każdego punktu są bardzo jasne porady, jak się do tego zabrać.

To bardzo ułatwia ujarzmienie potwora. Zamiast usiłować stworzyć mowę błyskotliwą pod każdym względem, skupiam się na jednym, wybranym aspekcie. I nagle wystąpienia publiczne przestają być nieogarniętym koszmarem, a staje się zbiorem konkretnych umiejętności, które są jak najbardziej możliwe do opanowania. Nagle zorientowałam się, że część z nich już posiadam.

Rada 1: Wystąpienia publiczne da się opanować. To po prostu umiejętność, jak każda inna. A raczej zestaw umiejętności, bo obejmuje i opracowanie treści, i modulację głosu, i mowę ciała. Jak rozłożysz to na części pierwsze, to okazuje się, że każdy z tych elementów jest do osiągnięcia.

Rada 2: Jeśli masz problem z wystąpieniami (tak jak ja), nie próbuj ogarnąć wszystkiego naraz. Skup się na jednym obszarze i spróbuj go rozwinąć.

Rada 3: Być może oczywista: przygotuj się do wystąpienia jak najbardziej rzetelnie. Im lepiej znasz temat, im lepiej przećwiczysz wstęp czy zwroty, których chcesz użyć, tym mniejsze ryzyko, że nagle w środku mowy zapomnisz, co masz powiedzieć. Dobrze przećwiczona mowa i opanowany temat bardzo pomagają na pewność siebie.

 

Walka z potworem w warunkach kontrolowanych

Co ważne: w Toastmasters spotkałam fantastycznych ludzi. Nie ma mowy o żadnym gnębieniu za porażki czy wywyższaniu siebie moim kosztem. Każdy z nas idzie tą samą drogą i pomagamy sobie nawzajem.

Kiedy wychodzę na środek, mam przed sobą ludzi, którzy chcą mi pomóc w tym rozwoju. I którzy jakiś czas temu byli w tym samym miejscu, co ja. Nie muszę się obawiać, że ktoś będzie wyśmiewał moje braki.

Rada 4: Jeśli masz możliwość, przećwicz wystąpienie przed kimś, komu ufasz. Dla mnie i to było sporym wyzwaniem, ale warto przełamać się i zaprezentować innym. Okazało się, że wcale nie jest ze mną tak źle, jak wieszczył mój wewnętrzny krytyk, gdy ćwiczyłam wystąpienia przed lustrem.

 

Co powinieneś zrobić, by pokonać potwora?

Ogromnym plusem Toastmasters jest konkretna informacja zwrotna. Za każdym razem otrzymuję cenne porady: co było zrobione dobrze, a nad czym jeszcze muszę popracować. Uczę się zwracać uwagę na szczegóły, których dotąd nie dostrzegałam.

Co ważne: nie ma podziału na gorszych i lepszych. Każdy może przekazać swoją opinię mówcy, nawet bardziej doświadczonemu. Słuchając innych, sama zaczynam się zastanawiać: Co mi się podobało i co mogłabym wykorzystać u siebie? A czego powinnam unikać?

Rada 5: Informacja zwrotna bywa gorzką pigułką, ale daje bardzo dużo. Zwłaszcza gdy mówi o tym, co należy poprawić. Nie traktuj tego jako krytykę Ciebie jako osoby! Jeśli zrobiłeś coś nie tak, to po prostu poprawisz to następnym razem. Twoje błędy czy niedociągnięcia to nie Ty!

Rada 6: Dowiedz się też, co robisz dobrze – warto mieć świadomość, co jest Twoją mocną stroną i na to postawić. Jeśli potrafisz bardzo dobrze zaplanować wypowiedź albo masz bogate słownictwo – wykorzystaj to! Ta wiedza zwiększa pewność siebie.

Rada 7: Słuchaj różnych mówców. Albo na żywo, albo w Internecie (np. nagrania z konferencji TEDx). Zwróć uwagę na różne elementy: jak mówca konstruuje wypowiedź, jakie elementy wykorzystuje, czy moduluje głos, jak wygląda jego mowa ciała. Co możesz z tego wyciągnąć dla siebie?

 

Moja walka z potworem…

…nadal trwa. To nie tak, że jak zastosujesz powyższe rady, to stres zniknie jak ręką odjął. Dla mnie to wciąż ogromne wyzwanie, żeby wyjść na środek i mówić przez te kilka minut. Wciąż czeka mnie daleka droga, zanim ten lęk opanuję.

Przedwczoraj wyszłam na scenę w Toastmasters po raz trzeci. Po pierwszych dwóch mowach dostałam mnóstwo wspierających opinii, ale też sporo konkretnej, dobrej krytyki. Przemyślałam ją rzetelnie i postanowiłam poprawić kilka elementów. I wiesz co? Zebrałam tak pozytywne opinie, że aż trudno było mi uwierzyć. I choć jeszcze wiele rzeczy do poprawy przede mną, to mam poczucie, że jestem w stanie zrobić dobre wystąpienie publiczne.

 

Co jeszcze możesz przeczytać?

→ Talent – a jaka jest Twoja supermoc?

→ Cechy dobrej mowy – jak zrobić świetne wystąpienie publiczne?

→ Konstruktywna krytyka w Internecie